____________________
Witam ponownie. Sama jestem w szoku, że w tym tygodniu piszę już drugi raz! Postaram się utrzymać tę systematyczność. Ba! Może spróbuję pisać jeszcze częściej?
Dziś przychodzę do was z książką, która właściwie została mi polecona.
Gdy po raz pierwszy wzięłam książkę do ręki, pomyślałam "Tyle teorii...", jednak mile zaskoczyłam się, gdy zaczęłam ją czytać. Przeczytanie całej zajęło mi zaledwie jeden wieczór, Paulina pisze bardzo potocznie, więc wydaje mi się, że każdy jest w stanie ją zrozumieć, a przynajmniej część tego o czym pisze.
Który rozdział wydał mi się najciekawszy?
Według mnie najlepszy jest rozdział II. Język potoczny. Właśnie tu pojawia się najwięcej błędów, z którymi mają do czynienia osoby z mojego otocznia. Tego rozdziału nie przeczytałam, ja go pochłonęłam.
Czy książka mnie zainteresowała?
Bardzo! Straciłam przy niej poczucie czasu, jednak nie uważam tego za coś, czego powinnam żałować.
Co mnie w niej zaskoczyło?
Rozdział o wulgaryzmach, którego absolutnie nie spodziewałam się w książce, w której zawarte są zasady języka polskiego.
Do wszystkich, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać tej książki: POLECAM! Na pewno nie pożałujecie, a będziecie bardziej świadomie używać swojego ojczystego języka. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz