____________________
Na początku chciałabym się wytłumaczyć z długiej nieobecności... Nie będę nikomu wciskała kitów, że robiłam jakieś wielce ważne rzeczy, czy nie miałam czasu. Prawdę mówiąc, straciłam wenę. Nie miałam pojęcia, czy powinnam dalej prowadzić bloga, czy kogokolwiek on interesuje. Ale uznałam, że w sumie lubię to robić. Pisanie sprawia mi po prostu przyjemność, więc nawet jeśli wśród was (czytelników) znajdą się osoby, które wyśmieją moje wypociny, mówi się trudno i żyje dalej.
Tym razem na bok odstawię temat książek i muzyki. Chciałabym wam przybliżyć inną, równie interesującą sprawę jaką jest ocenianie ludzi po pozorach. Ach... miałam zostawić książki, ale w tej chwili samo ciśnie się na język: "Nie ocenia się książki po okładce!".
Większość z was na pewno zna to powiedzenie, ale mimo wszystko dam sobie rękę uciąć, że nie znajdzie się nikt kto tego nie doświadczył, jeśli nie na własnej skórze, to był świadkiem.
Nie rozumiem sytuacji, w których dziewczyna idąc korytarzem, spojrzy na inną dziewczynę i automatycznie z jej ust padnie: "Ona na pewno ma kasy w bród!". Skąd wiesz? A może sama ciężko pracowała parę miesięcy na te drogie buty, bo były jej marzeniem? Albo inne zdarzenia, gdy idąc ulicą widzisz kobietę w krótkiej spódniczce, a kolega z prawej powie: "Ciekawe ile bierze. Wygląda na puszczalską.".
Ludzie... co się z wami dzieje? To jak ktoś wygląda ma aż taki wpływ na to co o nim powiecie? Czy to ma sens? Któregoś dnia to wy możecie na przykład ubrudzić sobie spodnie na herbacie u koleżanki, a później wracać do domu w sukience (krótkiej) którą wam pożyczyła. Ktoś kto ubiera się nieefektownie nie musi być od razu biedny, a ktoś kto dobrze wygląda nie musi być bogaty, ani być złodziejem.
Inną sprawą są stereotypy. Na pewno to znacie... Blondynka = głupia dziewczyna, teściowa = wiecznie uprzykrzająca życie kobieta, polak = nagminnie pijący. Ja również spotkałam się z wieloma stereotypami w swoim krótkim życiu, ale ostatnio moją uwagę przykuł szczególnie jeden "HUMANISTA = DEBIL".
Poważnie? Zwracając się do osób, które się z tym zgadzają zapytam: Jesteście pewni, że osoby, które pasjonują się przedmiotami humanistycznymi to "debile"? Według mnie - mylicie się. Jako przykład mogę podać waszych nauczycieli, oczywiście nie zamierzam dyskutować tu na temat tych, którzy akurat nie koniecznie nadają się do swojego zawodu,,, a właściwie mijają się z powołaniem, ale o tych, którzy na prawdę są godni podziwu.
Ostatnio moja przyjaciółka powiedziała, że humaniści nie są inteligentni, ale "Nie mówi tu o nauczycielach"... W takim razie nasuwa się pytanie: "Od czego zaczynali nauczyciele?". Czy nie byli oni również humanistami? Czasami ciężko zrozumieć nam tak zwany "tok myślenia umysłów ścisłych", ale mimo to szanujemy ich... a różni nas właściwie tylko - kierunek - wybrany w pewnym momencie edukacji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz