poniedziałek, 29 lutego 2016

ABONENT CZASOWO NIEDOSTĘPNY

____________________


Witam ponownie moich czytelników, których jak mniemam jest nie wielu, ale jednak i tacy się zdarzają, z czego oczywiście bardzo się cieszę. :) Kolejny raz witam was po "jakimś czasie". Jak już nie raz wspominałam nie jestem osobą systematyczną i sprawia mi to wiele kłopotu. Powody są różne, trochę lenistwa, trochę braku czasu, trochę zmęczenia, a nawet zrezygnowania. Jednak o to jestem we własnej osobie.




Ostatni post poświęciłam mojemu kierunkowi w liceum oraz zarzuciłam temat nie oceniania książki po okładce. Tym razem zajmę was czymś innym.


Podstawowe pytanie kto z was gubi się w zarządzaniu swoim czasem? Zapewne większość.


I właśnie dlatego postanowiłam, że napiszę ten post. Prawdę mówiąc, szłam do liceum "ubezpieczona". Swoją przygodę z organizacją zaczęłam już na początku trzeciej klasy gimnazjum, dlatego było mi łatwiej. Ale mimo tego, często zdarza mi się szukać nowych rozwiązań, bo wiele rzeczy mnie po prostu przerasta. Czytam wiele blogów, które mówią jak dostosować do siebie swój plan. Niestety nie koniecznie są te rady u mnie efektywne. Dlaczego? Dlatego, że prowadzą je perfekcyjne panie domu, studentki, matki, a ja jestem jeszcze w liceum i nie potrzebuję porad typu: "Jak znaleźć czas na sprzątnie, gotowanie i dziecko". (Chociaż niektóre panienki w liceum tego potrzebują ;)).


Myślałam nad tym i uznałam, że skoro ja mam swoje wypracowane sposoby i potrzebuję czegoś nowego, to na pewno inni w moim wieku również mieli by ochotę wymienić się doświadczeniami i własnymi sposobami.


Dlatego przedstawiam wam kilka propozycji z mojej strony:

1. Kalendarz na biurko. Może wydaje się to banalne, ale jest bardzo efektywne, w szczególności dla wzrokowców. Jeśli nie macie miejsca na powieszenie kalendarza na ścianie - jest to świetne wyjście.

Ja w tym kalendarzu (który podzielony jest na tygodnie) zapisuję najważniejsze rzeczy, które mają się wydarzyć. Tak! W moim wypadku to raczej sprawdziany, kartkówki. O kolorach jakie stosuję powiem później. Dzięki temu obrazowo mam przedstawione wszystko to czego mogę się spodziewać.


2. Tygodniowa lista "To do". Skoro mam już zapisane, co i kiedy, to teraz potrzebuję przeanalizować, w który dzień tygodnia mogę się przygotowywać (np. do sprawdzianu). Moja wersja tabelki wygląda tak:



Każdego poprzedniego dnia planuję sobie, co mogę zrobić następnego, oczywiście w miarę rozsądnie, bo normalne jest, że nie nikt nie jest w stanie zrobić wszystkiego, czas nas ogranicza....


3. Kalendarz (notatnik). Ta wersja świetnie przydaje mi się, gdy jestem poza domem. Ale poza tym mam również rozpisane w nim na przykład dawki leków, które biorę codziennie, w różnych ilościach. Zapisuję tam także wizyty u lekarza, dermatologa, różnego rodzaju uroczystości, mecze. Odgrywa znaczącą rolę głównie w planowaniu na dłuższą metę. 


To właśnie są moje trzy sposoby na organizację czasu w liceum. Dodam jeszcze, że do zapisywania sprawdzianów używam koloru czerwonego, kartkówek - zielonego, a dodatkowych zajęć - niebieskiego. 

Większości z was może wydawać się, że mój czas jest doskonale poukładany, o niczym nie zapominam, wszystko zapisuję, jestem dobrze zorganizowana. Jednak wcale tak nie jest. Owszem, dużo mi to pomogło, ale nie osiągnęłam celu, który zamierzałam osiągnąć i na pewno się nie poddam. :) 


A jakie są wasze sposoby na naukę? Piszcie do mnie w komentarzach lub na e-mail. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czy jest...